Naprawdę nie czułem się dobrze w swoim nowym wizerunku. Miałem ochotę znów być sobą, ale nie mogłem. Moje największe marzenie właśnie się spełniało, a ja nie byłem w stanie się tym cieszyć. Oni nie zasługiwali na kłamstwo.
Moje oczy leniwie się otwarły i zostałem oślepiony przez światło padające wprost na moje łóżko. Męczący ból głowy po nieprzespanej nocy nie da mi dziś funkcjonować. Sięgnąłem po butelkę wody, która leżała pod łóżkiem i powoli zwlokłem się z niego. Dziękuję Bogu, że w domu panuje cisza, moi rodzice są w kościele, a ja mam cały dom dla siebie jeszcze jakieś pół godziny. Może nawet więcej... Moja mama uwielbia plotkować z Panią Smith z naprzeciwka. Zapowiada się wolne aż do obiadu, bo przecież trzeba obgadać Pheobe, która mieszka kilka domów dalej i pana Robinsona, który na pewno ma kochankę i zdradza swoją żonę. Nigdy nie zrozumiem kobiet...
Po prysznicu i doprowadzeniu się do porządku poszedłem do kuchni, w celu zjedzenia śniadania. W kuchni zostałem przyjaciółkę, co powinno każdego zaskoczyć, ale nie mnie. Uwielbiała wchodzić tu niespodziewanie i wyjadać ciasto upieczone przez moją mamę.
- Cześć głodomorze - powiedziałem i zgarnąłem ją w uścisk, po tym jak wstała i podbiegła w moją stronę.
- Jak po wczoraj ? - zapytała poruszając zabawnie brwiami.
- Świetne... Wręcz genialnie... Wiesz przecież, że już mam dość.
- Nie marudź ! - wykrzyknęła - Tego właśnie chciałeś. Teraz zwracając na Ciebie uwagę. I jeśli mam być szczera to Ci zazdroszczę. Zeszłej nocy Louis stracił dla ciebie resztki godności i obciągnął Ci w kiblu!
- Kate... Proszę cię, to już przestaje być fajne. A powracając do Louisa to stracił wiele w moich oczach. Zachował się jak dziwka. Nie powiem, że mi się nie podobało, bo było mi kurewsko dobrze, ale...
- Ale co ? - przerwała Kate. - Teraz wszystko się rozkręca. Nie możesz odpuścić. Zresztą... Przeglądałam twój telefon... widziałam zdjęcia...
Podczas spaceru w stronę London Eye pogoda nie była zła mimo, że wiatr z moich włosów zrobił kompletny bałagan.
- Więc jaki jest plan ? - zapytałem zrezygnowany.
- Harry tu przyjdzie dokładnie za kilka minut. Skup się. Jeśli on też okaże się łatwą dziwką, to z przykrością przyznam Ci rację i zakończymy tą zabawę, bo nie warto. Ale jeśli okaże się, że jest mega uroczy i spędzicie ze sobą całe życie, to mam prawo zażądać czego zechcę na urodziny...
- Przecież ty chcesz iść na randkę z Robertem Pattinsonem! Chyba nie myślisz, że Ci ją załatwię... - powiedziałem spoglądając na nią jak na cudzoziemca.
- Przestań narzekać i się rusz. Nie po to załatwiłam Ci randkę, żebyś teraz rozwodził się nad moimi marzeniami.
- To nie randka. To spotkanie. - powiedziałem kładąc nacisk na ostatni wyraz.
- Nazywaj to sobie jak chcesz, ja wiem lepiej...
Idąc już niestety samotnie, zastanawiam się czemu Harry zgodził się na rand... ekhem. Spotkanie. Widocznie polubił mój nowy wizerunek, którego ja nienawidziłem. Louisowi zawsze podobali się faceci niebezpieczni i seksowni. Ja zdecydowanie nie byłem ani jednym, ani drugim. Harry miał podobny gust. Chociaż może to presja Tomlinsona, a nie jego wybór. Gdzieś w głębi modliłem się, żeby tak właśnie było. Żeby Harry zaakceptował mnie takim, jakim jestem. Żeby zaakceptował takiego Nialla, jakbym zawsze byłem.
- Hej! - ktoś wykrzyknął opierając mi rękę na ramieniu.
- Zayn! Co ty tu robisz? - zapytałem dostrzegając jego ciemne włosy, które były tak perfekcyjnie ułożone, że aż poczułem się idiotycznie. Moje włosy były misternie ułożone i targał je wiatr. Moja twarz była niewyspana, a jego aż tryskała zdrowiem i promieniała. Mimo, że nie był w moim typie, to był bardzo przystojny.
- Muszę iść do ciotki. Mieszka niedaleko, a że jest chora to mama kazała mi ją odwiedzić. - powiedział i zmarszczył nos, przez co wyglądał komicznie.
- Przepraszam, ale muszę lecieć. Umówiłem się.
- Oh, no jasne, spoko. - odezwał się cicho z przygnębionym wyrazem twarzy. - Trzymaj się Niall. - i gdy już chciał odchodzić pociągnąłem go za ramię i zgarnąłem w uścisk.
- Trzymaj się Zayn.
Chłopak wyraźnie zaskoczony gestem odsunął się ode mnie, a zdezorientowanie na jego twarzy przemieniło się w piękny uśmiech. Kiwnął mi na odchodne głową i oddalił się w tłum ludzi.
Właśnie teraz musiałem zmierzyć się z Haroldem Stylesem, siedzącym na ławce, naprzeciw cukierni. Skłamałbym, gdybym powiedział, że wygląda źle. Harry zawsze prezentował się idealnie w swoich czarnych, ciasnych rurkach, które tak idealnie opinały jego nogi. Mimo wiosennej pogody na niebieską bluzę wyciętą w serek miał zarzuconą skórzaną kurtkę. Mimo, że mnie przed wiatrem skutecznie chroniła bluza... No cóż...
Rozwodząc się dalej nad jego wyglądem prześlizgnąłem się na jego sprężyste, czekoladowe loki. Siedział ze spuszczoną głową, przez co kilka z nich opadało mu na czoło. Mógłbym przysiąc, że wyglądam jak idiota stojąc w miejscu, prawdopodobnie z rozchylonymi ustami. Akurat w momencie, gdy zdałem sobie sprawę jak głupio muszę wyglądać i ruszyłem z miejsca, Harry podniósł głowę i spojrzał na mnie szmaragdowymi oczami i jego twarz rozjaśnił wspaniały uśmiech. Pomachał mi wesoło ręką i wstał z ławki podążając powoli w moją stronę.
- Cześć! - krzyknąłem do niego i natychmiast zostałem zgarnięty do niedźwiedziego uścisku. Jak Boga kocham, chyba złamał mi żebro!
- Niall! Tak się cieszę, że chciałeś się dziś ze mną zobaczyć! - wykrzyknął wprost do mojego ucha. No świetnie... Załatw mi jeszcze głuchotę... - Zabieram Cię dziś do mojej babci, bo chciała żebym przyszedł, a że ty dziś chciałeś się ze mną zobaczyć... - kontynuował ściszając głos - Ale zobaczysz że Cie polubi! - dodał entuzjastycznie.
Nie czekając na moją reakcję szarpnął moje ramię i swobodnie szedł. Mimo, że jest taki roztrzepany, jest w nim coś co wzbudza sympatię. Tomlinson wziął go pod swoje skrzydła i wykreował na niewiadomo kogo. A w gruncie rzeczy, Harry to całkiem fajny facet... Oby jego babcia też się okazała w porządku...
Wiem, wiem, wiem. Jestem okropna i czuję się źle z faktem, że pisanie rozdziału zajęło mi tak długo, z którego nie jestem i tak zadowolona. Mam nadzieję, że teraz nieco się rozkręci i wszystko pójdzie mi sprawniej ; )
I baaaaardzo dziękuję przeuroczemu Anonimkowi, za zrozumienie pod ostatnią notką. ;*
Jak już wspominałam Anonimki, podpisujcie się, żebym mogła was rozróżnić.
jeeej, to ja jestem tym anonimkiem ;D dobra, od teraz będę Kiwi :) rzeczywiście, troszkę trzeba było poczekać, ale oczywiście było warto :) tylko proszę, pisz troszkę dłuższe rozdziały, proszęęę :) bo to tak wciąga, że z chęcią bym czytała o wiele dłużej :) świetny rozdział, w sumie jak zawsze :) będzie tu jeszcze jakiś Ziall? :) sorry za tak nieogarnięty komentarz, ale dopiero skończyłam czytać rozdział i zawsze tak jakoś nieskładnie piszę zaraz po przeczytaniu xD
OdpowiedzUsuńKiwi :)
Jeśli chcesz Zialla, to może go gdzieś wepchnę ; )
UsuńI dziękuję Ci Kiwi za poprawienie mojego beznadziejnego humoru <3
Obiecuję, że od następnego rozdziału postaram się pisać więcej.
Świetny rozdział! Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniej notki ale jestem na wyjeździe i nie miałam jak. W 100% zgadzam się z Kiwi. Rozdział... przepraszam ale nie znam tylu epitetów pozytywnych abym mogła napisać co sądzę jak napiszę wspaniały, fenomenalny, genialny to te słowa nie wyrarzą moich uczuć wybacz ale piszesz zbyt dobrze. Bardzo się cieszę że trafiłam na tego bloga ponieważ nie dość że piszesz bromance to jeszcze moje ulubione partingi czyli Narry, Nouis i być moźe Ziall. Od teraz będę mówić że kocham Cie za to opowiadanie bo na to zasługujesz. Widzę źe mało osób komentuje spokojnie jak wrócę to znów będę rozgłaszać twojego bloga gdzie się da bo warto :-)
OdpowiedzUsuńWięc jak pisałam wcześniej kocham Cie albo jak wolisz i love you i tak poza tym modlę się aby Harryi okazał się taki jak Lou a może Louis się zmieni kto wie? A no ty wiesz i jestem cholrnie ciekawa co się stanie u babci Harrolda :-)
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale chcesz żeby Hazza był taki jak Lou, a Louis się zmienił? Chodzi Ci o to, że wolisz Nouisa? ;p
UsuńWybacz, ale po przeczytaniu tak miłego komentarza, ciężko mi myśleć! To zdecydowanie NAJMILSZY komentarz jaki kiedyś dostałam! <3
A co do wydarzeń u babci Harrego... Czekaj cierpliwie, bo własnie zabieram się za pisanie nowego rozdziału i obiecuję, że będzie dłuższy.
Och chodziło o to żeby Harry nie był taki jak Lou przepraszam tablet nie napisał mi "nie" bardzo się ciesze że rozdział już w przygotowaniu :-) pozostało mi tylko czekać cierpliwie weny życzę :-)
OdpowiedzUsuń$UP&R #NAVY
OdpowiedzUsuńPOWODZENIA W DALSZYM PISANIU, BĘDĘ ZAGLĄDAĆ CODZIENNIE.
$
Tobie się nie podoba, a mi się podoba, choć nie jestem fanka!:))
OdpowiedzUsuńU MNIE NOWY WPIS!
ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA I OBSERWOWANIA!:)
agnieszkaablog.blogspot.com ♥
Super :))
OdpowiedzUsuńhttp://postarajsiebieber.blogspot.com/2013/08/twenty-four.html
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeju wspaniały, dziewczyno masz talent, trzymaj tak dalej, czekam cierpliwie na nn i strasznie mnie ciekawi co się wydarzy u babci Harry'ego :) W międzyczasie zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://love-and-do-not-die.blogspot.com/
Trzymaj tak dalej. Czekam na więcej. Zapraszam.
OdpowiedzUsuńGratulacje zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award ;D więcej szczegółów u mnie na http://przygodazonedirectionzawszespoko.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńP.S. Czekam na kolejny rozdział
Ponieważ uwielbiamy czytać opowiadania na blogach dlatego mimo że nie piszemy to zdobyłyśmy pewien rodzaj doświadczenia w tej sprawie . Zaczęłyśmy dostrzegać zalety i błędy najczęściej popełniane przez pisarzy bloggerów i musimy przyznać że Ten rozdział jest naprawdę świetny ! Nie będziemy Ci się podlizywać ani nic takiego ale uważamy że zalety przeważają tu wady ponieważ tekst jest bardzo dobrze napisany , można z łatwością wgłębić się w treść i przede wszystkim pojawiają się opisy które są najważniejsze bo bez nich nie będzie obrazu w wyobraźni a bez obrazu to można sobie opowiadanie jedynie przeczytać jak gazetkę bo nie będzie ono w ogóle działało na czytelnika . CO prawda przydałyby się trochę dłuższe i bardziej rozwinięte ale te też są dobre. Poza tym powinnaś jednak zwrócić uwagę na czas w jakim dzieją się wydarzenia nie możesz używać na zmianę czasu teraźniejszego i przeszłego ponieważ wszystko to się ze sobą gubi ,jedna sytuacja nie może dziać się nieskończenie długo a po niej mieć miejsce scenka która już się skończyła . I postaraj się jeżeli będziesz jeszcze pisać ponieważ widać że jakoś to zarzuciłaś a szkoda, by dialogi nie stanowiły większości opowiadania ponieważ to nie dramat. Masz talent i mamy nadzieję że go wykorzystasz :D Pisz znowu.
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas:)
http://gangetpolska.blogspot.com
Ginger&Roberta
ciekawy blog ;)
OdpowiedzUsuńobserwujemy ? czekamy na odpowiedz u nas :)
http://todreamaboutsomething.blogspot.com/
Dzidzia, czekamy juz za dlugo na rozdzial, napisz go, blagam :c
OdpowiedzUsuńTematyka bloga jest swietna i mozna ja rozwijac w nieskonczonosc, dasz rade - pisz.
fajnie że dodałaś rozdział :)))
OdpowiedzUsuńfajnie że byłam takim pokemonem :)))