sobota, 18 maja 2013

Rozdział 1


Słuchając nudnego wykładu pana Smitha przyglądam się uczniom w ławkach. Jedni są skupieni, inni zaś bazgrzą coś w zeszycie. Nierozłączny Larry - bo taki przydomek dałem Harremu i Louisowi - jak zwykle siedział razem w środkowym rzędzie, w przedostatniej ławce. Harry bez ustanku szturchał Louisa, chcąc mu pokazać kolejny nowy wpis na Twitterze od Caroline, która organizuje w piątek domówkę. Louis tylko przewraca oczami mrucząc pod nosem, że musi się wykręcić z urodzin babci i postara się przyjść. Cała sytuacja z punktu obserwatora całkiem zabawnie wygląda.
- My również idziemy na tą imprezę Nialler - odezwała się Kate szturchając mnie kolanem pod ławką. Spojrzałem na nią zszokowany szukając rozbawienia na jej twarzy. Jednak nic takiego nie nastąpiło. - I nie myśl, że znów będziesz siedział w kącie namiętnie obserwując swoich ukochanych. Teraz to ty będziesz rozdawał karty. - powiedziała z błyskiem w oku.
Nie wiedziałem co miała na myśli Kate. Znałem dość dobrze moją szaloną przyjaciółkę i wiem, że to co wymyśliła, pewnie nie było normalne. Kate zawsze miała jakieś szalone pomysły. Jednak dziękuję Bogu, że ją mam. Zawsze pomagała mi ukrywać przed rodzicami swoją orientację. Z czasem moi rodzice zaczęli się zastanawiać co jest nie tak, dlaczego nie przyprowadzam żadnych koleżanek do domu, jak większość moich rówieśników, dlaczego nie chodzę na imprezy i nie wracam w środku nocy z jakąś pijaną dziewczyną przy boku. Kate zawsze mi pomagała. Zawsze przychodziła do mnie rzucając się mi na szyję i mówiąc jak bardzo za mną tęskniła. Oczywiście to było prawdą, ale rodzice cały czas tkwili w przekonaniu, że się spotykamy.
- Ja będę rozdawał karty ? - zapytałem, nadal nie mogąc się domyślić o co może jej chodzić.
- Dzisiaj po lekcjach zabieram cię do galerii handlowej. Potrzebujesz nowych ciuchów. - powiedziała mrugając do mnie wesoło i odwracając wzrok w stronę nauczyciela.

- Szybciej Niall ! - poganiała mnie Kate.
W ekspresowym tempie zostawiłem książki w szafce, upewniając się czy aby na pewno ją zamknąłem i szybko pognałem w jej kierunku. Szliśmy ramię w ramię wychodząc z budynku szkoły dostrzegając chmarę uczniów napalających się na domówkę Caroline. Przedarliśmy się przez kilka grupek uczniów i zasiadając w aucie Kate, nie mogliśmy uwierzyć w to, co widzimy. Zapowiada się największa domówka wszech czasów, coś na wzór sławnego Projektu X. Rodzice Caroline wyjechali na cały weekend, więc już oczami wyobraźni widzę, jak pełno upitych do granic możliwości dziewczyn jest wykorzystywanych przez bezmyślnych półgłówków albo przez bogów naszej szkoły - Harrego i Louisa.
- Myślisz o nich. - zauważyła Kate odpalając silnik.
- O co ci chodzi ? - warknąłem na nią. Skoro innym dziewczyną mogą się podobać, to jako gej też mam uprawnienia, by móc się w nich kochać.
- Patrz. - powiedziała i podsunęła mi pod nos swój telefon. Zerknąłem na wyświetlacz i poczułem suchość w ustach. Zdjęcie przedstawiało Louisa i Harrego w dość jednoznacznej sytuacji. Harry klęczał przed Louisem prawdopodobnie doprowadzając go na szczyt, a Louis z zadowoleniem odchyla głowę, mając lekko rozwarte usta. Zdjęcie nie tylko strasznie mnie podnieciło, ale fakt że coś takiego jest możliwe mnie oszołomił.
- Myślisz że oni... ? No wiesz... - powiedziałem nerwowo kierując swoje spojrzenie na przyjaciółkę.
- Sama zrobiłam to zdjęcie - powiedziała dumnie. - Mogli być bardziej ostrożni obciągając sobie w szatni, ale nie wykorzystam tego przeciw nim. Chciałam żebyś wiedział. - uśmiechnęła się i odjechała ze szkolnego parkingu.

- W tych spodniach wyglądasz mega seksownie - zapewnia mnie Kate. - Gdybyś nie był gejem, już dawno bym się na ciebie rzuciła.
- Daj spokój. Wyglądam idiotycznie - mówię spoglądając w lustro. Czarne rurki wyglądały co najmniej głupio na moich chuderlawych nogach, a moje pośladki były tak upięte, że wyglądałem jak męska dziwka. - Nie pokażę się tak nigdzie - mówię stanowczo.
- Bierzemy. - powiedziała nie zwracając uwagi na moje zdanie.

- No rusz się Nialler ! Jestem pewna, że wyglądasz zniewalająco ! - słyszę krzyki dochodzące zza drzwi. Stoję tak w łazience przyglądając się swojemu odbiciu i stwierdzam, że wcale nie wyglądam tak źle. Kate zapełniła mi całą garderobę ciuchami w podobnym stylu bo jak stwierdziła: owinę sobie wokół palca Louisa i Harrego. Oby jej przypuszczenia się sprawdziły.
Mam na sobie granatowe rurki które są niesamowicie ciasne - no ale Kate uważa, że wyglądam w nich nieziemsko. Beżowa koszulka wycięta w serek przypadła mi do gustu. Jest dość zwiewna więc nie wyglądam jak rasowy gej. Moją szyję zrobi kilka łańcuszków, które zrobiła Kate. Jeden szczególne przypadł mi go gustu ponieważ wykorzystała w nim moją kostkę do gitary. Jak to stwierdziła moja przyjaciółka: taki rockowy akcent. Całość dopełnia skórzana ramoneska. Wyglądam jak typowy rockmen, albo co gorsza dealer narkotyków. Jeśli chodzi o obuwie postawiłem na klasyczne, czarne conversy.
Wychodząc z łazienki Kate poderwała się z mojego łóżka na równe nogi i pisnęła zadowolona.
Muszę powiedzieć że moja przyjaciółka wyglądała dziś na pawdę olśniewająco. Miała czarne czółenka, które były naprawdę wysokie oraz beżową sukienkę. Włosy opadały jej na ramiona, a gdy szła, jej czekoladowe fale wesoło podskakiwały. Podbiegła do mojego biurka na którym leżały przeciwsłoneczne RayBany i włożyła mi je na nos.
- Daj spokój, wyglądam jak kretyn. Przecież jest 17.
- Nie marudź. Jest jeszcze jasno. Zresztą w środku możesz je ściągnąć. Chodzi o stylowe wejście.
Machnąłem tylko ręką na znak, że się poddaję i złapałem ją za nadgarstek ciągnąc na dół.
- Mamo wychodzę, wrócę późno. - rzuciłem i wybiegłem z domu nie chcąc wysłuchiwać jęków mojej mamy jak wspaniale razem wyglądamy.

Podchodząc pod dom Caroline można było usłyszeć dudniącą muzykę i krzyki połowy szkoły. Kate tylko spojrzała na mnie recytując formułkę, którą znałem już na pamięć. Mam udawać niedostępnego dupka, bo jak będę uległy to nie zwrócę niczyjej uwagi. Wysłuchałem do końca jej uwag i stwierdziłem, że czas stawić czoła nowemu wyzwaniu.
Wkraczając do mieszkania Caroline od razu spojrzenia wszystkich spoczęły na nas.


Mam nadzieję, że wam się podoba i nie jesteście zawiedzeni, że wybrałam jednak bromance.
Wejścia bardzo mnie motywują. Bardzo dziękuję. ;)
Zachęcam was do komentowania. To wiele dla mnie znaczy.

7 komentarzy:

  1. No to muszę ci powiedzieć, że pomysł na fabułę mi się podoba :D
    Jednak jestem ciekawa jak takie nieśmiały Niall poradzi sobie w uwodzeniu Louisa i Harry'ego. :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo się cieszę, że komuś się spodobało. O_o
      Sama z czystym sumieniem mogę przyznać, że widzę, że te opowiadanie jest o niebo lepsze od poprzednego. W tamtym chciałam zrobić dużo i szybko i wyszło strasznie chaotycznie. Natomiast to opowiadanie zaczęłam pisać z wyczuciem, ale spanikowałam nie widząc komentarzy. Dzięki Bogu, że Ci się spodobał pomysł.
      I to dzięki TWOJEMU opowiadaniu wpadłam na taką fabułę. Również z Niallem, ale tym razem to on będzie w roli Bossa ^ ^

      Usuń
  2. aaaaaaaach jaki zajebisty blog *_* znalazłam go dzisiaj :) kocham bromance, dzięki za to :D czekam na kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, strasznie się cieszę ! ^ ^
      Z każdym nowym komentarzem aż chce mi się pisać ! ;*

      Usuń
  3. Ja ci powiem, że cieszę się, że wybrałaś bromance, bo kurde kocham bromance xd Haha nieważne. Opowiadanie zaczyna się bardzo ciekawie i kusi. Z chęcią zobaczę Niall'a w roli uwodziciela. Mam nadzieję, że nie jesteś osobą, która dodaje raz na miesiąc rozdział :3
    No i muszę ci powiedzieć, że z osobami trafiłaś w mój gust. Sama piszę też Narry'ego, więc w sumie jak chcesz to wpadnij -> http://www.i-will-be-your-shadow.blogspot.com/ ( wiem, że masz specjalną zakładkę, ale jak zauważyłam jestem jedyną osobą, która pisze o bromansie i która zachęca do przeczytania, więc pomyślałam,, żeby ci tutaj napisać, jeżeli ci to nie przeszkadza )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa ; )
      Jeśli jest możliwość dodaję rozdziały często. Jutro postaram się dodać następny, bo jeszcze muszę go trochę poprawić.
      Dziękuję za linka i nie ma sprawy, nie przeszkadza mi, że piszesz tutaj. ;) Z wielką chęcią odwiedzę Twojego bloga.

      Usuń