Radośnie łapał wiatr, chłopiec o brązowych lokach. Zupełnie nic nie wiedział o życiu. Brał tyle, ile mógł. Czuł się jak wolny ptak, stojąc na siedzeniu przedniego fotela auta, przejeżdżając kabrioletem pół Anglii. Kochał te tajemnicze zakątki, które były tak niesamowicie piękne, że zapierało mu dech w piersiach. Krzyczał coś wesoło do kierowcy, którym był jego przyjaciel Niall. Znali się od dziecka, spędzając ze sobą każdą chwilę. Chłopak o zielonych oczach wesoło uniósł butelkę Jack'a Danniels'a i rozkoszował się uczuciem dymu w płucach. Marihuana dawała mu wszystko to, czego pragnął. Czuł, że może wszystko. Blondyn za kierownicą również popijał niejednokrotnie swoją brandy, mimo, że wiedział, że jazda po pijaku nie jest rozsądna.
Tuż za nimi zjawiło się auto. Kabriolet z trzema pasażerami. Trzeba było by być głupcem, by nie rozpoznać tej trójki. Sławny zespół, za którym piszczały miliony fanek. Istne dupki z niedopinającym się portfelem. Liam za kierownicą, Zayn tuż obok, a na tyle siedział Louis.
Lekko pijany Harry pomachał w ich kierunku licząc na jakąkolwiek reakcje. Jednak nic się takiego nie stało. Zostali wyprzedzeni przez czerwone auto w bardzo szybkim tempie. Chęć wyścigów była normalna w tym wieku. Każdy chciał szaleć, więc nie czekając ani chwili dłużej blondyn przygazował i zrównał się z czerwonym autem. Zdziwieni pasażerowie owego auta spoglądali z pogardą w ich stronę.
- Chcecie jointa ? - zawołał wesoło Harry wychylając się w stronę auta jadącego obok.
Chłopcy w samochodzie wymienili tylko zdziwione spojrzenia i prychnęli w stronę chłopaka.
- Ja chcę. - zaskoczył swoją odpowiedzą Louis nie tylko chłopaka o brązowych loczkach, ale także swoich towarzyszy. W połowie drogi, na ułamek sekundy ich dłonie się zetknęły. Chłopak w bluzce w paski zaciągnął się kilka razy i podziękował uśmiechem, oddając własność towarzysza.
- Mamy też mnóstwo alkoholu ! - krzyknął Niall uśmiechając się zadziornie.
- To przecież głupota ! Prowadzisz ! - wykrzyknął w jego stronę chłopak o kruczoczarnych włosach.
Rozmowy nie trwały długo. Louis natychmiast przekonał kolegów by dołączyć się do podróży z nieznajomymi. Pasiasty chwiejąc się przeszedł na samochód dwóch samotnych podróżników w trakcie jazdy, co spotkało się z krzykami jego znajomych dotyczących niebezpieczeństwa.
Louis nie myślał logicznie. Liczyła się dla niego tylko zabawa i chłopiec o pięknych zielonych oczach.
Wylądowali w motelu, w pokoju, który był zdecydowanie za mały dla całej piątki. Rozłożyli się na dwuosobowym łóżku podając sobie nawzajem jointa i whiskey. Liam padł ze zmęczenia i opierając się o szafkę zasnął, a Zayn stwierdził, że czas iść do samochodu po więcej trunków. Blondyn zaoferował, że pójdzie z nim mrugając porozumiewawczo do Harrego.
Blondyn wychodząc z motelu z chłopakiem o złotych oczach uśmiechał się sam do siebie, jakby wygrał w toto lotka. Właściwie za chwilę czekała go równie ekscytująca chwila. Wiedział, że ich nowi towarzysze mają dużo pieniędzy. Trzymając się tego samego planu blondyn otworzył bagażnik sięgając po alkohol i podawał go mulatowi. Widział, że chłopak przygląda mu się z niemałym zainteresowaniem więc Niall odkręcił butelkę czystej wódki i przechylił ją, upijając kilka łyków. Miał mocną głowę, robili to z Harrym co weekend. Podał butelkę Zaynowi przyglądając się, jak chłopak łapczywie spijał gorzką ciecz. Uśmiechnął się zadziornie i wyrwał butelkę z jego rąk. Swoje usta przycisnął do jego i przejechał dłonią po koszulce. Czuł napinające się mięśnie pod jego dotykiem i był z siebie zadowolony. Wiedział, że chłopak będzie łatwy i łatwo się podda. Doskonale wiedział jak zachęcić chłopaka i jak sprawić by był uległy. Widział w oczach mulata pożądanie - był na wygranej pozycji.
Po krótkim lecz namiętnym pocałunku blondyn pchnął Zayna na auto i złożył kilka mokrych pocałunków na jego szyi.
- Zayn, nawet nie masz pojęcia jaki jesteś gorący, od samego patrzenia na ciebie robię się twardy. - skłamał gładko. Blondyn za długo udawał, żeby naprawdę się podniecić na widok kogoś takiego. To było tylko zadanie do wykonania, a nie czas na czułości.
- Pieprz mnie. - wysapał Zayn łapiąc blondyna za kark. - Proszę. - powiedział spoglądając w oczy w kolorze błękitu oceanu. On nie wiedział. Nie znał zamiarów blondyna.
Mulat odwrócił się gwałtownie i zabrał się za ściąganie spodni. Gdy już opuścił je do kostek, Niall wyciągnął strzykawkę z tylnej kieszeni i wstrzyknął odurzającą substancję w udo chłopaka o kruczoczarnych włosach. Zobaczył jak jego mięśnie momentalnie wiotczeją i chłopak opada na ziemię.
- Słodkich snów. - mówi blondyn pochylając się nad jego uchem i sprawnie wyciągnął klucze i portfel z jego kieszeni.
Harry doskonale wiedział, że wystarczy tylko słowo, a Louis zrobi dla niego wszystko. Sięgnął po telefon pasiastego i usiadł okrakiem na jego biodrach, co spotkało się z pytającym spojrzeniem pasiastego. Curly zupełnie nie wiedział co robi, nigdy nie było tego w planie, lecz postanowił zrobić wreszcie coś nowego. Ciągle te same scenariusze go nudziły. Zawsze musiał wymęczyć chłopaka tak, by nie był w stanie za nim podążyć. Nie chciał wypieprzyć Louisa jak zwykle robił to z innymi. Chciał zrobić coś nowego, ale nie był pewien do końca co mu zrobi.
Chłopak o czekoladowych lokach włączył nagrywanie w telefonie towarzysza i zaczął bawić się w kamerzystę.
Show czas zacząć.
- Jesteś taki przystojny. - powiedział kładąc wolną dłoń na policzku Louisa nie przestając go kamerować. Był szczerze rozbawiony tą sytuacją. To jak chłopak na niego reagował, było dla niego przekomiczne. - Nawet nie wiesz na co mam teraz ochotę. - kontynuował spoglądając na zaczerwienioną twarz towarzysza. Dyskretnie odwracając wzrok upewnił się, że Liam śpi i powrócił do przyglądania się swojemu obiektowi na dzisiejszą noc. Wstał z bioder chłopaka i usiadł na łóżku. - Rozbierz się dla mnie Loueh. - powiedział z lekkim uśmiechem.
Louis ochoczo ściągnął bluzkę i wyrwał telefon z rąk Harrego. Zdezorientowany Loczek spojrzał na niego i zrozumiał na czym polega zabawa. Teraz to on jest kamerowany. To Louis jest reżyserem.
- No dalej Hazza, rozbierz się. - powiedział chłopak chichocząc jak nastolatka.
Harry nie wykonał polecenia i pochylał się powoli nad Louisem tak, że musiał się położyć.
- To ja będę decydował co zrobię, a co nie skarbie. - powiedział buchając gorącym powietrzem w ucho pasiastego. Czuł jego erekcję ocierającą się o jego udo i już wiedział, że ma go w garści. Sunął ręką od jego obojczyka, powoli przejeżdżając po sutkach i wyrzeźbionym torsie. Był bogaty, więc na pewno spędzał wiele czasu na ekskluzywnych siłowniach. Był sławny, więc musiał dbać o swój wygląd. Jego ręka zatrzymała się na kroczu i lekko je ścisnęła co spotkało się z jękiem Louisa.
- Chyba Ci się podoba. - powiedział głębokim głosem spoglądając na dość dużych rozmiarów wybrzuszenie tuż pod jego dłonią. Spodnie wydawały się niesamowicie przeszkadzać chłopakowi, więc pomógł mu je ściągnąć i powrócił do poprzedniej pozycji. Kamera śledziła każdy ruch Harrego, a on kompletnie się tym nie przejmował. Nachylił się nad ustami Louisa i złożył na nich delikatny pocałunek.
- Będziesz mój kochanie. Nawet nie wiesz jaką mam cholerną na ciebie ochotę. - wymruczał Harry chcąc stwarzać pozory. Chciał by Louis poczuł się podniecony, chodź patrząc na stan rzeczy nie był pewien, czy da się być jeszcze bardziej napalonym. Sięgnął po pasiastą koszulkę i zawiązał ręce chłopaka o ramę łóżka, wyciągając telefon z jego dłoni.
Widząc jego zdezorientowane spojrzenie Harry musiał jakoś załagodzić sytuację. Dla ukojenia nerwów towarzysza, wlał mu do ust duża ilość alkoholu i widząc jego działanie mógł przystąpić do dalszej części planu.
- Chcę widzieć jak dochodzisz Loueh. - szepnął w jego usta i pocałował je tym razem dłużej. - Zrobię ci najlepszego loda jakiego ktokolwiek ci kiedyś zafunduje. - skłamał. Nie miał zamiaru obciągać Louisowi. Chciał tylko, by chłopak był spokojny. By myślał, że czeka go najlepsza noc w życiu.
Harry całował delikatnie jego szyję i obojczyk. Podniósł się na rękach podpierając się po obu stronach głowy Louisa i zauważył że chłopak zjeżdża wzorkiem w dół poruszając zabawnie brwiami.
- Przestań się tak ze mną bawić i weź się do roboty. - odezwał się swoim głosikiem.
- Najpierw musimy się czegoś pozbyć. - mruknął Harry spoglądając znacząco na bokserki Louisa. Ściągnął je powoli i wyszeptał zmysłowo: - Nie chcemy byś za bardzo krzyczał z podniecenia i obudził Liama, więc musimy coś z tym zrobić. - powiedziawszy to natychmiast zobaczył strach w oczach Louisa. Obwiązał twarz chłopaka bokserkami starając się wcisnąć jak najwięcej materiału do jego ust. Patrzył zadowolony na swoje dzieło. Wiedział, że chłopak jest skutecznie unieruchomiony. Nie miał szans żeby się teraz ruszyć, ani wołać o pomoc.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym cię wypieprzyć Loueh. - odezwał się spoglądając na chłopaka, bezbronnego, brutalnie przywiązanego do łóżka.
Koniec nagrania.
Harry rzucił telefon gdzieś w bok i szybko wstał z łóżka sięgając po spodnie Louisa, wydobywając z nich to co najcenniejsze. Spoglądając bezczelnie w jego oczy, które w pełni mu ufały, uśmiechnął się triumfalnie i wyszedł w motelu zostawiając tam śpiącego Liama i bezbronnego, nagiego chłopaka przywiązanego do łóżka.
Niestety nie udało mi się napisać rozdziału, ale macie one shot. (zastanawiam się nad jego drugą częścią)
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Dziękuję za wszystkie wejścia, obserwacje i komentarze. Jesteście wspaniali!
Larry to nie dla mnie, ale świetnie wyszedł Ci ten shot! fajnie by było, gdybyś napisała drugą część :) teraz czekam na rozdział :)
OdpowiedzUsuńno nie wierzę, że tylko ja od czwartku to skomentowałam, no ludzie!!!! przecież ona zajebiście pisze, kurcze doceńcie talent!!!
UsuńMatko, dziękuję za tak miłe słowa. ;*
UsuńMimo, że nie mam na swoim koncie wielkich sukcesów, to i tak duma mnie rozpiera jak czytam komentarze i mam świadomość tego, że ktoś we mnie wierzy. <3
wierzę :) ale denerwuje mnie to, że ludzie jak czekają na rozdziały to wtedy komentują, a jak pojawi się inna twórczość to nie komentują i nie czytają, no jak tak można?!
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńJeśli interesuje Cię pisanie "na poważnie", być może pragniesz wydać swoją pierwszą książkę, zapraszam do Klubu Młodych Pisarzy albo Klubu Kreatywnego Pisania. Więcej informacji tutaj: http://www.literaryartinstitute.com/
Pozdrawiam
Dopiero przeczytałam przepraszam ;c Najpierw myślałam że to kolejny rozdział i nie zaczaiłam mogłaś napisać one shot lub coś ;D Tak wiem czepiam się. Mimo że nie przepadam za Larrym to nawet fajnie się czytało i był Ziall ale się cieszę mam nadzieję że napiszesz szybko drugą część. Kiedy dodasz rozdział? Wchodzę tu kilka razy dziennie a tu nic nowego się nie pojawiło ;c Ale wiem że są wakacje więc wybaczam. Naprawdę liczę na drugą część. a komentarzami się nie przejmuj sama mam mniej od cb ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę oraz miłych wakacji Kinia ;*
Nie mam pojęcia kiedy dodam rozdział. Serio, bardzo przepraszam, ale ostatnio nie mam pomysłu na nowy rozdział. Zabierałam się za niego kilka razy i za każdym razem byłam nie zadowolona i zaczynałam od nowa i innym pomysłem. Przed moim wyjazdem (pod koniec lipca) postaram się, by coś dodać.
UsuńEh, nawet nie mam pomysłu na drugą część shota. Mam połowę i sama nie wiem czy to dobry pomysł, bo mam takie plany, że przeciągnęło by się to na kilka rozdziałów.
Czekaj cierpliwie. Obiecuję, że wezmę się w garść.
Tobie też życzę miłych wakacji ;*