sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 7


Chodzę nerwowo po hotelowym pokoju i nie mam pojęcia co robić. Dlaczego stchórzyłem i się nie odezwałem ? Niepotrzebnie się bałem. Nawet gdyby nie wyszło, wrócił bym. A nie siedział tutaj i się zadręczał. Dobrze pamiętam, jak w dzieciństwie dobrze się dogadywaliśmy.
Pamiętam, jak potrafiliśmy spędzić razem cały dzień w moim mieszkaniu, podczas gdy moja rodzicielka była w pracy. Spędzaliśmy cały dzień na oglądaniu filmów. Zawsze wyglądałaś tak zabawnie, jak dopingowałaś bohaterów lub krzyczałaś wprost do telewizora, by czegoś nie robili. Potem padałaś ze zmęczenia na kanapie, a ja przenosiłem Cię na rękach do mojego pokoju, otulając  kołdrą. To urocze, jak mówiłaś przez sen wtulona we mnie. Czułaś we mnie oparcie, a ja to zaprzepaściłem. Zawsze pierwszym widokiem jaki zastawałem rano, to była Twoja uśmiechnięta twarz. Twoje włosy żałośnie powykręcane w każdą stronę. Twój rozmazany makijaż z poprzedniego dnia. Twoje malutkie, nieliczne piegi na nosie. Byłaś idealna w każdym calu. Kochałem Cię. Ty mnie również. Ale dlaczego to się rozpadło ? Dlaczego nie było mi dane wyznać Ci, jak bardzo Cię kocham.
Tak bardzo lubiłem spędzać z Tobą czas. Jak widziałem jak cieszysz się – ja również się cieszyłem. Jak płakałaś – również płakałem. Jedyne co mogę teraz zrobić, to przestać się użalać nad sobą, tylko pomyśleć jak Cię odzyskać…
***
Wpatrując się dalej w test ciążowy ściskam mocno dłonie krzyżując palce, tak jakby modlitwa mogła coś pomóc. Gdyby okazało się, że jestem w ciąży co bym powiedziała tacie ? Co gorsza… Co bym powiedziała mamie ? Że dopiero co wyjechałam i już mam dziecko ? Z chłopakiem, który nie jest pewny swoich uczuć ?
- Całe szczęście – mówię odczuwając niesamowitą ulgę. Widzę jak Harry momentalnie też wydycha ze świstem powietrze i opada ciężko plecami na kanapę. – Lepiej będzie jak to wyrzucę gdzieś po drodze. I tak miałam jechać do sklepu, bo zauważyłam, że tata nie ma dobrego gustu jeśli chodzi o kawę w domu.
- Dobrze, to ja już pójdę. – odzywa się do mnie i nachyla w moim kierunku. Składa na moim policzku delikatny pocałunek i już po chwili widzę jak ubiera swoje buty i wychodzi z domu.
W pośpiechu biorę kluczyki od auta i test ciążowy. Zasiadając za kierownicą cieszę się w duchu, że tata ma kilka aut. Dzięki temu mogę wszędzie pojechać gdy jest w pracy. Naciskam pedał gazu i z piskiem opon odjeżdżam.
- Oby mnie nie złapała policja – mruknęłam do siebie. Nie chcę nawet wiedzieć co by mi zrobili za nieposiadanie prawa jazdy.
***
Idąc tak w ulewie, słyszę nadciągające auto zza moich pleców z niesamowitą prędkością. Momentalnie zostaje cały ochlapany.
- Uważaj jak jeździsz ! – krzyczę rozzłoszczony. Auto zatrzymuje się. No tak… Pewnie teraz kierowca opieprzy mnie za to, że jeszcze śmiem mieć jakiś problem skoro sam idę tak blisko pobocza. A auta wyłania się kobieta. W zasadzie to dziewczyna. Wygląda na trochę młodszą ode mnie. Ma długie blond włosy, spięte w luźny kucyk. W błyskawicznym tempie odwraca się w moją stronę i idzie szybkim krokiem. Zamieram…
To Amber. To ona mnie ochlapała. To ona teraz zmierza w moim kierunku.
Gdy już podchodzi bliżej dostrzegam zdziwienie w jej niebiesko-zielonych oczach. Widzę jak zakrywa usta ręką i przygląda mi się z odległości jakiś 3 metrów i ani nie zamierza się ruszyć.
- Amber… - odzywam się niepewnie.
- Matko ! Louis ! To ty ? – pyta wciąż tkwiąc w szoku. Podchodzi do mnie powoli cały czas mi się przyglądając. – Jesteś cały przemoczony. Chodź, odwiozę Cię do domu. Po drodze wszystko mi opowiesz. Właściwie jak się dostałeś do Paryża ?
- Mieszkam tutaj tymczasowo. W hotelu.
***
- No więc tak wygląda mój pokój. – mówię zerkając przez ramię by zobaczyć jej reakcję. Stoi tuż za mną i uśmiecha się blado. Wymija mnie szybkim krokiem i wchodzi do mojego hotelowego pokoju.
- Więc co tutaj Cię sprowadza ? – pyta nie patrząc na mnie.
- Ty. – odpowiadam z nadzieją, że głos mi nie drży.
- Jak to ja ? – pyta i obraca się. Wlepia we mnie swoje niebiesko-zielone oczy i podchodzi bliżej. – Louis… Jak to ja ? Co chcesz przez to powiedzieć ? Że przyjechałeś tu dla mnie ?
- Tak Amber. Właśnie to chcę powiedzieć. Cały czas obwiniam się za to że pozwoliłem Ci się oddalić. Że pozwoliłem Ci o mnie zapomnieć.
- Nigdy o Tobie nie zapomniałam Louis. Jesteś wciąż moim Louisem. – powiedziała uśmiechając się, a po mojej głowie wciąż odbijały się jej słowa. Jestem JEJ Louisem.
Podeszła do mnie, a ja automatycznie rozchyliłem ramiona tak, by mogła się we mnie wtulić. Stałem tak przytulając ją i wdychając zapach jej włosów. Pachniały jak wiśnie. Zawsze tak pachniały.
- Proszę. Zostań. – powiedziała błagalnie, delikatnie unosząc głowę i spoglądając w moje oczy.
- Nigdzie się nie wybieram. – powiedziałem i przycisnąłem usta do jej czoła. – Zostanę na tak długo jak będziesz tego chciała.
- Cieszę się Lou.
***
Leżąc tak z Louisem na jego hotelowym łóżku, wspominaliśmy jak byliśmy mali. Jak zawsze po szkole chodziliśmy razem na boisko pograć w kosza, śmiejąc się z mojego brata, że grał gorzej od nas. Nie mogłam narzekać na dzieciństwo. Do czasu rozwodu moich rodziców wszystko układało się świetnie.
- Myślisz że mogła bym tutaj dzisiaj zostać ? – zapytałam nagle.
- Oh, Amber. Jasne że możesz. Ale twój tata nie będzie zły ?
- Nie będzie. Przecież wie że się przyjaźnimy. – powiedziałam wtulając się z Louisa.

Niestety nie udało mi się napisać więcej. Mój laptop się ostatnio buntuje. I uwierzcie mi, że nie chce pisać tego samego rozdziału kilka razy.
Mam do was prośbę. Widzę, że wyświetlenia z każdym dniem rosną. Ale komentarzy coś ostatnio nie przybywa. Jest ich coraz mniej. ; (
Czytasz = komentuj
To dla mnie bardzo ważne i motywuje mnie do dalszej pracy. ;*

6 komentarzy:

  1. Czytam cały czas ;* Co do rozdziału, szkoda, że taki krótki, ale i tak mi się podoba. I wgl ten Lou... tak słodko ^^ czekam na więcej !
    ps. komentarze dodawało by się milej, gdyby nie trzeba było przepisywać kodu z obrazka... musisz poszperać w ustawieniach i ułatwić nam wyrażanie swojej opinii ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uwagę, napewno postaram się coś z tym zrobić. ;p
      I bardzo się cieszę, że mam tak wspaniałą czytelniczkę. ; )

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny rozdział. Jestem ciekawa czy Amber wybierze Harry'ego czy Louis'a. Ja jestem z Louis'em. ;).
      Ps. Dzięki za usunięcie tych kodów. Teraz na pewno będę komentować każdy rozdział ;)
      Do następnego ! ;)

      Usuń
    2. Dziękuję. Każde miło słowo motywuje mnie do dalszego pisania. ; )

      Usuń
  3. SUPEER ! :DD JEDNAK CZYTAM DALEJ ! :D < 3 xxx

    OdpowiedzUsuń